"Moje Bielsko"Otwarcie projektu „Mały Wiedeń pozdrawia” 27 kwietnia 2006 w Instytucie Polskim wystawa fotografii artystycznej


Czwartkowy wieczór strugami deszczu płacze. Wilgoć wnika w każdy milimetr ciała. Drogę ostry błysk grzmotu oświetlił, wskazując kierunek do miejsca, do którego ze wszystkich stron pojedynczo lub parami schodzą się emigranci – Polacy. Coś jakby delikatny zapach konspiracji unosił się w powietrzu lub może jakiś duch młodopolski zaplątał się w ten ponury wiedeński wieczór wśród uliczek miasta. Kroki wszystkich przybywających kierują się w stronę Instytutu Polskiego, lokum spotkania, który niczym pielgrzym przycupnął u stóp okazałego gotyckiego kościoła Maria am Gestade, przypominającego swą ażurową bryłą wielką latarenkę. Wchodzę do rozświetlonego, pełnego przybyłych przechodniów wnętrza, przyczółku naszej Ojczyzny na tej obcej ziemi i tak mi się jakoś cieplej koło serca robi. Na stoliku przy drzwiach zostały rozłożone materiały informacyjne, broszury, biuletyny dotyczące dzisiejszego spotkania noszącego tytuł:
„Mały Wiedeń pozdrawia duży Wiedeń” (małym „Wiedniem” zostało nazwane miasto Bielsko-Biała) Intrygujące?

Czegoż to będę mogła się tego wieczoru dowiedzieć na temat tego miasta, z którym poniekąd też jestem związana, ponieważ mój dziadek, ojciec mojego ojca pochodził z okolic Bielska, w którym uczęszczał do szkoły włókienniczej, po której to został zatrudniony w słynących w wielu krajach Europy zakładach produkujących między innymi wełniane tkaniny na męskie garnitury. Za szczyt ówczesnej elegancji uchodziło wtedy posiadanie ubrania z tego materiału. Dziadzio był zdolnym i niezłym fachowcem, więc szybko awansował i ok. 1936-37r. został dyrektorem przedstawicielstwa tegoż przedsiębiorstwa w Białymstoku.

"Moje Bielsko"Z „zamyśleń rodzinnych” wyrwał mnie głos pani Malgorzaty Grudzińskiej, dyrektor Instytutu Polskiego w Wiedniu, która powitała przybyłych na uroczystość gości.
Jako pierwszy przemawiał Prezydent miasta Bielsko-Biała pan Jacek Krywult.stojący na czele trójosobowej delegacji, w skład której weszli Naczelnik Wydziału Promocji , pani Anna Zgierska i Naczelnik Wydziału Kultury , pan Jerzy Pieszka .Pan prezydent oprócz krótkiego rysu historycznego dotyczącego powiązań pomiędzy oboma miastami, jakie istniały na przestrzeni od ok. 1724r. do 1918r., przedstawił nam także kilka informacji odnośnie:

sfery przemysłu (nazwane przed laty „Miastem Stu Przemysłów” i obecnie m.inn. znane z produkcji samochodów FIAT) i handlu,
oświaty (samodzielna uczelnia państwowa Akademia Techniczno – Humanistyczna i kilka filii innych uczelni oraz wiele prywatnych szkół wyższych),
kultury (liczne festiwale muzyczne, że tylko wspomnę: Bielska Zadymka Jazzowa goszcząca gwiazdy światowej estrady np.: Wynton Marsalis, Paco Pena, Ariel Ramirez, Paco De Lucia, Al Di Meola, Joe Henderson, Orkiestra Glena Millera, The Scotts, Candy Dulfer, Jan Garbarek, Gipsy Kings, Blues Brothers Band, Gheorghe Zamfir, Joe Zawinul, Bora Dusić, John Scofield, Adam Makowicz, Tomasz Stańko, Urszula Dudziak) Festiwal Kompozytorów Polskich( w ramach którego przewinęły się tak znane nazwiska jak choćby: Wojciech Kilar, Henryk Mikołaj Górecki, Krzysztof Penderecki czy Zbigniew Preisner), teatralne: Międzynarodowy Festiwal Sztuki Wizualnej w Teatrze Banialuka czy sztuki: Bielska Jesień w Galerii Bielskiej BWA),
i licznych osiągnięć sportowych w siatkówce zdobywanych przez zespoły kobiece i męskie.

"Moje Bielsko"Niezwykła informacja, która poruszyła nas wszystkich, odnosiła się do daty uruchomienia tramwajów elektrycznych w Bielsku-Białej – wcześniej niż w stolicy monarchii bo już wiosną 1895r. rozpoczęto tu budowę linii tramwajowej (elektrycznej), zakończono 23 października (próbna jazda), inauguracja miała miejsce 11 grudnia o godz. 10.22 z udziałem przedstawicieli władz miejskich, cena biletu wynosiła 40 krajcarów na całą trasę, 10 kr. po mieście (w tym czasie robotnik zarabiał średnio 12 kr. na godzinę).
Następnie głos zabrał przedstawiciel Polskiej Ambasady w Austrii pan Tadeusz Oliwiński, Kierownik Wydziału Konsularnego , który po oficjalnym powitaniu delegacji z Bielska-Białej i pana Dr. Haydara Sari ,przedstawiciela Wydziału Kultury miasta Wiednia, między innymi zwrócił nam uwagę, jak ważne jest w obecnej chwili podejmowanie współpracy pomiędzy państwami Unii Europejskiej czy to w sferze gospodarczej, handlowej, czy jak ma to miejsce w projekcie „Mały Wiedeń pozdrawia” w równie ważnej sferze kulturalnej.
"Moje Bielsko"Kolejnym mówcą tego wieczoru był pan Dr Haydar Sari, Kierownik Wydziału Aktywności Międzynarodowych i Interkulturalnych w Magistracie Miasta Wiedeń, który pokrótce przedstawił nam swoje „odkrywanie” różnic i podobieństw pomiędzy Wiedniem a Bielsko-Białą, wspominał o nawiązanych w mieście przyjaźniach, o niezwykłym przeżyciu związanym z wyjazdem kolejką gondolową na górę Szyndzielnię leżącą w granicach miasta Bielsko-Biała(bo takiej atrakcji w Wiedniu nie ma) i swojej własnej wśród znajomych prowadzonej akcji reklamującej to niezwykłe miasto (i chwała mu za to!).
„Pałeczkę” tej oryginalnej i niepowtarzalnej międzynarodowej sztafety BBB- czyli w wolnym tłumaczeniu Biegu Bielska-Białej przejęła w swe dłonie pani Liliana Niesielska , która w sposób niezwykle poetycki wyjaśniła znaczenie, jakie nadano Bielsku-Białej, nazywając go „Małym Wiedniem” (ze względu na ok.70% procent zabudowy starego miasta autorstwa wiedeńskich architektów lub ich bezpośrednich wychowanków takich jak Pölz czy Karl Steihöfer). Zachęciła także do oglądnięcia wernisażu, w ramach którego artyści fotograficy stosując różne metody obróbki materiału światłoczułego i technik grafiki komputerowej uchwycili piękno rodzinnego miasta w kadrze obiektywu i zatrzymali w czasie takie elementy rzeźbiarsko – dekoracyjne jak np.: naczółki okien, rzeźby, gazony, gzymsy balkonowe, fasady czy żelazne balustrady.

"Moje Bielsko"Do budowli godnych zobaczenia w Bielsku-Białej należy wymienić:
– Budynek Dworca Kolejowego Stacji Bielsko-Biała Główna z 1890r. z pięknie odrestaurowanymi pompejańskimi polichromiami w głównym holu,
– Hotel „Prezydent” dawny reprezentacyjny Hotel „Cesarski” z neorenesansową fasadą,
– Budynek Teatru niegdyś Miejskiego obecnie Polskiego, zbudowany w stylu palladiańsko – klasycystycznym z posągami Apollina, muz Melpomeny i Talii na fasadzie oraz zabytkową kurtyną przedstawiającą taniec nimf
– Poczta Główna z charakterystyczną kopułą i figurami Jowisza z orłem i Merkurego z laską
– Budynek Sądu Rejonowego z secesyjno-orientalną elewacją, z kamiennymi portalami i obramowaniami okien, pokrytymi interesującym, roślinnym ornamentem,
– secesyjne kamienice przy Placu Wojska Polskiego nr 12 i 13, pierwsza ma dekorację imitującą mur pruski, pseudowieżę, nerkowe okna i wykusze nad wejściami, druga ma elewację przedstawiającą korony drzew,
– Restauracja „Patria” z secesyjnymi dekoracjami we wnętrzu (pod koniec XIX w. lokal ten był pierwszą kawiarnią wiedeńską „Europa”)
– Hotel „Pod Orłem” z secesyjnym wystrojem westybulu i klatki schodowej.
Wspomniała także, że miasto Bielsko-Biała było miastem wielokulturowym i wielowyznaniowym. Obok kościoła katolickiego (z cennych zabytków do zobaczenia polichromie w gotyckim Kościele św. Stanisława, barokowy Kościół Opatrzności Bożej z amboną w kształcie łodzi rybackiej, płynącej pod znakiem krzyża, z Jonaszem w pysku ryby czy urokliwy drewniany Kościół św. Barbary z końca XVII w. z interesującymi polichromiami) istniała parafia ewangelicko-augsburska (do tej pory działająca z takimi godnymi polecenia zabytkami jak Pomnik Marcina Lutra, jedyny w Polsce, cenne organy zbudowane w znanej wytwórni Karola Kuttlera w Opawie, a będące w wyposażeniu Kościoła Marcina Lutra w Białej czy nieczynna już obecnie nekropolia przy ulicy Frycza-Modrzewskiego, w której to pochowanych jest wielu bielskich burmistrzów i przemysłowców) i gmina żydowska ( po której pozostał gmach mieszczący obecnie Sąd Rejonowy, tablica wmurowana w ścianę BWA upamiętniająca istnienie w tym miejscu synagogi, czy cmentarz przy ulicy Cieszyńskiej z ocalałym Domem Przedpogrzebowym).

"Moje Bielsko"Ostatnim mówcą tego wieczoru był pan Mirosław Wałęga prezes „ipolen.at”, Austriacko – Polskiego Stowarzyszenia Kulturalno-Informacyjnego, który podziękował wszystkim za liczne przybycie, wyraził swoją wielką radość z powodu realizacji projektu ważnego dla jego rodzinnego miasta i mogącego przynieść wiele ciekawych inicjatyw w przyszłości.
Po oficjalnych przemowach ujmujących różne aspekty współpracy pomiędzy Wiedniem i „Małym Wiedniem” przyszedł czas na odrobinę muzycznego uniesienia. Do fortepianu zasiadł młody, zdolny wirtuoz tego instrumentu, laureat wielu konkursów, pan Cezary Kwapisz . Ze sceny popłynęły dźwięki utworów Fryderyka Chopina, Wolfganga Amadeusza Mozarta i Franciszka Liszta, które oczarowały publiczność.
Jeszcze tylko mały spacer wśród przepięknych kamieniczek i reprezentacyjnych budowli bielskich zatrzymanych na barwnych fotografiach ,potem rozmowy w kuluarach, ożywione i pełne ekspresji, uśmiechy, wspólne fotografie, niekończące się podziękowania, z serca płynące życzenia, toasty wznoszone winami i niesamowite orgie smakowe, które dostarczyły nam kanapeczki, tartinki, sandwiczyki, uginające się od przemyślnych past warzywnych, mięsnych, przystrojone oliwkami, zielonymi wisienkami, kaparkami i nie wiadomo jakimi jeszcze tajemniczymi ingrediencjami.
Księżyc już dawno świecił na niebie, gdy powracałam do domu. W ustach miałam jeszcze smak truskawki zanurzonej w czekoladzie, a w głowie delikatny szum wina, rozmów i brzęczących szyn tramwajowych opowiadających ciekawe bajki na dobranoc.

Gata Göttel

To może Cię też zainteresować