Na początku warto napisać, ze samo znalezienie muzeum jest wyzwaniem. Choć drogowskaz, stojący obok punktu informacyjnego, tuż przy wejściu do Prateru od strony dworca, wskazuje drogę do niego jako tożsamą z drogą do Planetarium, przy Planetarium ślad się urywa… Mimo tego ze obie jednostki znajdują się w tym samym miejscu, opisane jest jedynie miejsce obserwacji gwiazd. Kiedy jednak już muzeum znajdziemy, czekają na nas dalsze niespodzianki.
Przyznaje, ze w czasach dawnego ustroju przeżyłam niewiele, byłam zbyt młoda by pamiętać co znaczy okryty złą sławą „komunizm”, niemniej w przestrzeni Muzeum Prateru, było to pierwsze określenie jakie nasuwało mi się co do jego atmosfery. Rzadko zdarza się by w wiedeńskich muzeach, obsługa, choć jednoosobowa, tak dobitnie zaznaczała swoja obecność, przez niemalże rytmiczne powtarzanie – w kilkuminutowych odstępach – słów: nie wolno pic, zdjęcia bez lampy, nie dotykać… Ponury klimat tworzyły tez ciemnoszare ściany niewielkiego pomieszczenia.
Muzeum oparte jest głównie na fotografiach i plakatach tego, co na Prater się znajdowało. Inne eksponaty stanowią niewielka część kolekcji, należą do nich przede wszystkim figury, które niegdyś stanowiły centrum karuzeli lub inne jej elementy, a także pacynki teatralne, gry planszowe, automat z horoskopem. Niestety eksponaty opisane są bardzo oszczędnie lub wcale, niektóre zapraszają do tego by uruchomić wyobraźnię i pofantazjować na temat ich zastosowania.
Wszystkie opisy przygotowano wyłącznie w języku niemieckim. Z opisów właśnie można dowiedzieć się kilku ciekawostek – o pierwotnym zastosowaniu Prateru jako terenu pod cesarskie wyścigi konne, zobaczyć kukiełki, które kiedyś służyły w przedstawieniach na »Wurstelprater«. Znajdujące się w nazwie Słowo »Wurst« (kiełbasa), robiło jak widać zawrotną karierę niekoniecznie dopiero od zeszłorocznej edycji Eurowizji – tu nawiązuje ono do artysty – Jospeha Antona Stranitzkiego, który stworzył teatralna postać Hanswursta, od którego imienia nazywano otwarta dla ludności część Prateru. Nieco więcej precyzyjnych informacji znajdziemy w odniesieniu do kin, których niegdyś nie brakowało na terenie dzisiejszego lunaparku. Siedem sali w zasadzie rozpoczynało wiedeńską przygodę z kinematografią.
Podobnie jak w przypadku innych eksponatów – tekst przygotowano wyłącznie w języku niemieckim. Fakt, ze muzeum jest małe ma konkretną zaletę – trudno przeoczyć jakikolwiek element wystawy, nawet przy skrupulatnym przyglądaniu się wszystkim eksponatom. Wizyta tam zajmie nie więcej niż 40 minut, a jako ze muzeum jest mniej znane – z pewnością nie spotkamy tam tłumu turystów, który w spokojnym zwiedzaniu by nam przeszkadzał.
Anna Maria Gacek
Informacje praktyczne:
Godziny otwarcia
Muezum znajduje się na wiedeńskim Praterze, w budynku opisanym jako Planetarium. Muzeum czynne jest od piątku do niedzieli oraz w dni świąteczne (zamknięte w poniedziałki, które przypadają dni swiateczne) od 10.00-13.00 i od 14.00-18.00.
Ceny biletów
Wstęp kosztuje 4 euro, bilet ulgowy – 3 euro (seniorzy, posiadacze Wien-Karte, członkowie Ö1 Club, osoby niepełnosprawne, studenci do 27 roku życia, uczniowie, służby cywilne i reprezentacyjne, grupy od 10 osób.
Bezpłatny wstęp przysługuje dzieciom i młodzieży do 19 roku życia, a w każdą pierwszą niedziele miesiąca – wszystkim zwiedzającym.
Dojazd
Najlepiej dostać się tam, docierając na stacje Prater (U1,U2, S-Bahn, liczne tramwaje i autobusy, konkretne możliwości najlepiej sprawdzić tutaj: www.wienerlinien.at), a stamtąd przejść w kierunku Riesenrad czyli wyjściem oznaczonym symbolicznym zarysem karuzeli, w momencie kiedy zaczynają się budynki, po prawej stronie zobaczymy znak Planetarium/ Pratermuseum).