Wybieranie miejsca do życia to niełatwa sprawa. Zwłaszcza kiedy poprzeczkę masz ustawioną wysoko.
Dotąd mieszkałaś w mieście, któremu nic nie brakuje. To znaczy, tak myślisz ty, bo twojemu Jedynemu czegoś w nim jednak brak. Otóż do szczęścia są mu potrzebne góry – w zasięgu ręki i często.
Marudzi, że do Czech i na Słowację stąd za daleko. Na propozycję pracy w dalekim Bielsku-Białej reaguje natychmiast, musi spróbować. Jedź – godzisz się, nieco zdystansowana. Bielsko-Biała? To gdzieś na południu?
Facet aklimatyzuje się w nowym miejscu wyjątkowo szybko, wrzuca na fejsa górskie widoczki – te z kolejki na Szyndzielnię przepiękne! I obrazki z miasta. Reksio? Bolek i Lolek? Pampalini z uroczym hipciem? Nie wiedziałaś, że to bielszczanie! Bohaterowie kreskówek dla dzieci, wyczarowani w bielskim Studiu Filmów Rysunkowych! Dorobili się nawet swoich pomników. A taki teatr mógłby stać w każdym europejskim mieście – doceniasz.
Jadąc do swego mężczyzny na pierwszy weekend, wkładasz do torby sportowe ciuchy, górskie buty, sukienkę i szpilki. Ale tym razem zdążymy tylko w góry – te najbliższe, w granicach miasta. Teatr musi zaczekać. Weekendów na południu będzie więcej – Jedynemu praca w firmie IT bardzo pasuje, mówi, że są perspektywy.
Zaciekawiona, wrzucasz w Google hasło „praca Bielsko”. Miliony wyników. Firm z twojej branży też dużo. Ciekawe…
Na razie w kolejne weekendy eksplorujecie Beskidy – pieszo, po niezliczonych szlakach docieracie do pamiętających początki turystyki schronisk. Mijają was energiczne panie z kijkami, młodzi rodzice z oczami dookoła głowy; śmigają przez drogę rowerzyści pokonujący w swoich kosmicznych strojach którąś z tras kompleksu Enduro Trails.
Wieczorami rozsiadacie się na starym Rynku, pełnym knajpek z dobrym jedzeniem, przyjemnego gwaru i muzyki.