Toksyczne związki, kiedy miłość zamienia się w uzależnienie
„Miłość rządzi światem”, „prawdziwa miłość zdarza się tylko raz w życiu” – te i wiele podobnych przekonań są powszechnie znane, zupełnie tak jakby tylko miłość była w stanie nas uszczęśliwić. Często utożsamiana z sensem istnienia, staje się celem w życiu. Ludzie samotni są postrzegani jako osoby zgorzkniałe i nieszczęśliwe. W popkulturze można odnaleźć mnóstwo namiętnych i burzliwych historii miłosnych. Zakochani ocierający się o szaleństwo zyskują społeczną aprobatę i podziw.

Te wszystkie mity zakorzenione w kulturze sprawiają, że ciężko nam jest przejąć odpowiedzialność za nasze działania, które podejmujemy w imię miłości. Jednak nawet tak szlachetne i pozytywne uczucie może doprowadzić do całkowitego spustoszenia w życiu osobistym.

Bezkrytyczna miłość

Miłość, która całkowicie wymyka się spod kontroli może stać się zjawiskiem destrukcyjnym. Ludzie, którzy nie potrafią nad nią zapanować muszą liczyć się z konsekwencjami, które znacznie odbiegają od obrazu szczęścia przedstawianego w romantycznych powieściach i filmach. Tracąc kontrolę nad przepełniającymi ich emocjami, wpadają w spiralę gniewu, wstydu i lęku, stając się zupełnie zdezorientowani. Zatracają poczucie własnej wartości i nieświadomie stają się zupełnie zależni od bliskiej osoby. Może dotyczyć to wszelkich objawów miłości, nie tylko do partnera, ale także miłości rodzicielskiej czy wszelkich kontaktów z bliskimi osobami.

Sygnałem ostrzegawczym, który oznacza, że miłość zamienia się w uzależnienie jest fakt, że czyjeś dobro i szczęście są zagrożone ze względu na to, że ta osoba troszczy się bardziej o innych niż o siebie. Takie osoby poświęcają zbyt wiele swojego czasu, pieniędzy i energii dla innych kosztem własnego dobra i zadowolenia. Nie panują nad wrażliwością i współczuciem, co powoduje poczucie winy, zazdrości i rozpaczy. Osoba, która nie potrafi przejąć kontroli nad swoimi uczuciami, jest nadmiernie czuła, opiekuńcza i wręcz zamęcza drugą osobę swoją troską. Często słyszy zarzuty, że nie pozostawia partnerowi wystarczającej „przestrzeni”. Skupia się obsesyjnie na nim, co ma negatywny wpływ na pracę, życie prywatne i towarzyskie. Najgorsze jest to, że osoba, która kocha bezkrytycznie i stawia swojego partnera na piedestale, postrzegając go niczym chodzący ideał, początkowo nie zdaje sobie sprawy z własnych błędów. Kiedy po pierwszej fazie zauroczenia, zdejmując przysłowiowe „różowe okulary” zrozumie jak naprawdę wygląda sytuacja, w dalszym ciągu będzie jej ciężko zmienić własne postępowanie, ponieważ nie zna innego schematu.

Wewnętrzny przymus nieustannego zadowalania bliskich osób okaże się zbyt silny. Innym sygnałem ostrzegawczym jest fakt, że osoba nie potrafi zapomnieć o starych ranach miłości z przeszłości, a wręcz przeciwnie, pielęgnuje je, umacniając w sobie poczucie krzywdy. Tak samo osobom takim ciężko jest zapomnieć o dawnych związkach, bliskich, których kochały i zacząć „nowe życie”. Zakotwiczają się w przeszłości nie godząc się z rzeczywistością i unikając jej, by nie doznać ponownego zranienia. Wszystkie te zachowania niosą ze sobą zmiany w sposobie myślenia i osobowości, mogą pozbawić pewności siebie i szansy na szczęśliwe życie. Bezkrytyczna miłość, to uczucie, w którym własne szczęście całkowicie uzależnia się od drugiej osoby niejako powierzając w jej ręce swój los. Osoby uzależnione od innych żywią błędne przekonanie, że stają się lepszymi ludźmi jedynie wtedy, kiedy rezygnują z samych siebie. I choć czasami warto poddać się fali silnych uczuć, musi to być wybór świadomy. Jeżeli nie jesteśmy w stanie nad tym zapanować zamieni się to w pasmo cierpień.

Nawyki z dzieciństwa

Osoby, które stawiają swoich życiowych partnerów na piedestale, często nie znają innych wzorców zachowania. Jest to nierozerwalnie związane z wydarzeniami z dzieciństwa, które mają wpływ na funkcjonowanie w dorosłym życiu. W ich mózgu zostały zaprogramowane reakcje przyjmujące schemat bezkrytycznej miłości jako jedyną możliwość. Często problemy z tym mają osoby, które nie otrzymały w dzieciństwie wystarczającej miłości od rodziców. Ich późniejsze zachowania w stosunku do własnych dzieci mogą być rekompensatą tych nieudanych relacji. Przyczyną może być także utrata kogoś bardzo bliskiego w dzieciństwie, zwłaszcza, kiedy pozostało się bez oparcia. Śmierć jednego z rodziców może wywołać poczucie niższej wartości i budzić silną potrzebę miłości, która niekiedy zyskuje znamiona obsesyjnej zazdrości. Innym powodem może być sytuacja, w której dziecko widzi przykłady niekontrolowanej miłości w domu rodzinnym. Powodem do zaburzonego obrazu związku może być także fakt, że rodzice nie byli kochającą się parą, a w domu brakowało miłości, ciepła i radości.

Uczucia w tym przypadku są traktowane jako ucieczka od problemów i sposób na zaznanie szczęścia. Problemy z bezkrytyczną miłością mogą mieć także osoby, których sposoby okazywania uczuć w dzieciństwie spotykały się z odtrąceniem albo musiały one zasłużyć na miłość rodziców poprzez okazywanie troski i otaczanie ich opieką w sposób niewspółmierny do młodego wieku. Schematy zachowań, które utrwalają bezkrytyczną miłość mogą być powielane w życiu dorosłym. Przejawia się to w działaniach świadomych, ale także pozostających poza kontrolą takich jak traktowanie miłości jako sposobu na podniesienie własnej samooceny oraz bezkrytyczne podejście do ukochanej osoby i niezauważanie jej wad. Pomimo wszelkich szczerych chęci bezkrytyczna miłość staje się
z czasem zaborcza.

W następnym artykule z tej serii zostaną zawarte wskazówki dotyczące tego, jak zapanować nad destrukcyjną miłością.

Niektóre informacje na potrzeby artykułu zostały zaczerpnięte z książek Samokontrola emocjonalna Gael Lindenfield oraz Toksyczne związki, anatomia i terapia współuzależnienia autortwa Pii Mellody.

Anna Herman

To może Cię też zainteresować