Saatz
Po wizycie w Kreuzenstein, o którym pisaliśmy tutaj warto na chwilę przenieść się w nieco inny region i zajrzeć do Saatz. Ta położona w Weinviertel miejscowość, z daleka zaprasza majaczącym na horyzoncie zamkiem, a właściwie tym, co z tego budynku pozostało.

Umiejscowione na 100m skale ruiny to miejsce warte tego by trochę się natrudzić podrożą i wędrówką. Zbudowany w XI wieku zamek, po dość burzliwej historii nieustannie zmieniających się właścicieli, został zniszczony przez Szwedów w trakcie wojny trzydziestoletniej. Po roku 1645 zbudowano w pobliżu, u stóp skały, nowy zamek, który jednak spłonął kompletnie w 1945 roku, a z ówczesnego „nizinnego” kompleksu zamkowego do dziś zachowały się spichlerze – służące obecnie za pomieszczenia dla Związku Muzyki, piwnica i dwa budynki mieszkalne.

Wróćmy jednak na górę skały i do ruin, które od 1976 są w posiadaniu gminy Staatz – widok, jaki z tego miejsca roztacza się na Weinviertel jest baśniowy. Położone w Dolnoaustriackich Gorach Wyspowych (Waschbergzone) na wysokości 332 m.n.p.m. ruiny ciekawie wpisują się we współczesny krajobraz obszaru. Zanim zaczniemy wspinać się na górę, warto na chwilę wejść do położonego u podnóża skały kościoła. Kiedy już dotrzemy na górę, naszym oczom ukaże się zaczarowany widok. Sam dość – co w Austrii nieco zaskakujące – nieuporządkowany teren ruin w naturalny sposób kieruje nasze myśli również ku przeszłości.

Ruine Saatz Ausblick

 

Ruiny zamku są doskonałym miejscem by na chwile zatrzymać się, usiąść w pozostałościach ram okiennych, włączyć wyobraźnię, która z zachowanych szczątków budynku złoży ja w jedna całość. Miejsce to jest z pewnością idealne na plener fotograficzny. I choćby dla krótkiej chwili jest warte zatrzymania się tam w podroży czy po prostu wycieczki połączonej z krótkim spacerem pod górę. Oczywiście ci, którym piękny widok nie wystarcza, stwierdza, ze właściwie nic tam nie ma. I będą mieli nieco racji.

Tym, co oferuje wizyta w ruinach jest chwilowe oderwanie się od tego, by poszukiwać nieustannie nowych bodźców i zamiast ciągle dokądś gonić, po prostu tam pobyć. I zamiast w uporządkowanym rytmie zwiedzić cos w dowolnym czasie.

Jeśli na wycieczkę wybierzemy się komunikacją publiczną to przy okazji możemy spędzić kilka chwil w Laa an der Thaya, gdyż właśnie stamtąd odjeżdżają autobusy zatrzymujące się niedaleko ruin.

Anna Maria Gacek

Foto: Bogdan Kucala

Do Staatz najłatwiej dotrzeć autem. To bardzo sympatyczna trasa przez małe miejscowości. Dla niezmotoryzowanych – pomimo stosunkowo niewielkiej, bo ok. 70 km odległości będzie to dość długa wycieczka – bo wliczając czas oczekiwania trwająca ponad 2h – choć jeśli ja dobrze zaplanować obejmująca również Laa an der Thaya. Z Wiednia można dojechać do Laa an der Thaya i dalej autobusem linii 7556 do Staatz Hauptstraße, a stamtąd przejść do ruin zamku. Wstęp na teren ruin jest wolny i bezpłatny.

To może Cię też zainteresować